Wakacje pod żaglami
W dniach od 6 do 12 lipca, jako jedna z laureatów ogólnopolskiego konkursu ekologiczno-fotograficznego „Energię czerpię z wody!” brałam udział w pełnomorskiej wyprawie na pokładzie jednostki Generał Zaruski.
Tydzień pełen wyzwań rozpoczął się od udziału w paradzie żaglowców Baltic Sail Gdańsk, na czele której płynął STS Generał Zaruski.
Grupa młodych fotografów pod okiem Kapitana Jerzego Jaszczuka stworzyła zgraną załogę. Autorzy osiemnastu najciekawszych fotografii, wybranych spośród czterystu zgłoszonych prac, mieli także okazję spotkać się z gdańskim fotoreporterem Maciejem Kosycarzem, który poprowadził warsztaty fotograficzne na pokładzie żaglowca. Prócz wygranej w postaci rejsu, otrzymaliśmy również wodoodporne aparaty Fujifilm XP. Każdego dnia wyprawy podzieleni na wachty załoganci prowadzili foto-dziennik pokładowy.
Dzień pierwszy minął nam na integracji, poznawaniu zasad życia na statku oraz rozpakowywaniu. Wieczorem dopłynęliśmy do portu w Gdyni, z którego następnego dnia z rana wyruszyliśmy w pełne morze. Wciągu tego dnia mogliśmy „szlifować” zdobyte wcześniej umiejętności. Dzięki oficerom wachtowym poznaliśmy bardzo przydatne podczas żeglugi określenia dotyczące między innymi nazewnictwa wiatrów. Każdy z nas mógł zmierzyć się z rolą nawigatora, „oka” czy sternika. Dzień zakończył się wspólnym spotkaniem pod pokładem, na którym poznaliśmy historię nie tylko samego żaglowca, ale także jego patrona.
Trzeciego dnia w nocy mogliśmy rozkoszować się pięknie rozgwieżdżonym niebem czy znikającym za horyzontem Księżycem. Następnie poranne obowiązki - sprzątanie, które poszło nam błyskawicznie i pozwoliło na chwilę odpoczynku.
Słaby wiatr nie pozwolił na dalsze płynięcie na żaglach, więc po uruchomieniu silników dalej zmierzaliśmy do celu naszej podróży. W związku ze sporym kołysaniem u niektórych pojawiły się objawy choroby morskiej, które z czasem udało się zwalczyć. Po obiedzie odbyliśmy szkolenie z zakresu nawigacji, które pomogło nam zrozumieć wiele zagadnień.
Wieczorem zakotwiczyliśmy na Łotwie, w mieście portowym Lipawa. Obejrzeliśmy interesujące zabytki, m. in. Protestancki kościół pw. św. Anny z 1587 roku.
Z rana, chwilę przed wypłynięciem usłyszeliśmy z kei konsternujące pytanie „who's the BOSS?”. Lokalny dziennikarz wraz z fotografem byli żywo zainteresowani naszym żaglowcem. Kapitan Jerzy Jaszczuk zdołał udzielić krótkiego wywiadu, zostaliśmy również sfotografowani.
Tuż przed wejściem do portu załoga przeszła szkolenie w zakresie pierwszej pomocy oraz użytkowania sprzętu ratunkowego.